1. Zacznij od intencji, nie od listy zadań
Zanim rzucisz się w wir planowania, zatrzymaj się na moment. Pomyśl, jaki chcesz mieć dzień, tydzień, miesiąc. Co jest dla ciebie ważne? Co chcesz pielęgnować? Intencja to jak kompas – pomaga utrzymać kierunek, nawet gdy fale codzienności zaczynają szaleć.
2. Pracuj blokami, nie minutami
Rozpisywanie zadań co do 15 minut brzmi jak pomysł kogoś, kto nigdy nie odebrał niespodziewanego telefonu albo nie utknął w korku. Lepszym podejściem jest planowanie bloków czasowych – na pracę twórczą, administrację, spotkania, odpoczynek. Daje to przestrzeń na oddychanie i reagowanie.
3. Zostaw miejsce na rzeczy niespodziewane
Planner to nie kontrakt z rzeczywistością. Zapisuj mniej, ale mądrzej. Każdego dnia zostaw puste pole „open space” – to tam wpadnie nieplanowane spotkanie, projekt do zrobienia "na wczoraj" albo własna potrzeba zrobienia nic. Niespodzianki przestają frustrować, kiedy mają gdzie wpaść.
4. Zapisuj nie tylko to, co trzeba, ale i to, co cię poruszyło
Notuj cytaty, sny, obserwacje z kawiarni, zachwyty i zgrzyty. Planner to pamiętnik teraźniejszości – jeśli go na to pozwolisz. Świadome planowanie to nie tylko kontrola, to też uważność na siebie.
5. Przeglądaj, nie oceniaj
Na koniec tygodnia rzuć okiem na to, co się wydarzyło. Bez poczucia winy, bez czerwonego długopisu. Z ciekawością. Co działa? Co się powtarza? Co ci sluży, a co możesz odpuścić? Planner jest żywym organizmem, nie tablicą wyników.
6. Celebruj to, co się udało
Zaznacz co najmniej jedno zwycięstwo każdego dnia. Może to być skończony projekt, ale może też być fakt, że nie zapomniałeś zjeść Śniadania. Docenianie małych sukcesów to praktyka, która czyni cuda dla poczucia sprawczości i motywacji.
Na koniec
Planner to nie narzędzie do ogarniania życia. To partner do rozmów z samą sobą. Nie musi być idealnie wypełniony. Ma cię wspierać, nie kontrolować. Najlepsza praktyka? Używaj go z czułością i poczuciem humoru. Wtedy nawet lista zakupów może brzmieć jak poezja dnia codziennego.